Leżąc w łóżku chora nie próżnowałam i szydełkowałam.
Powstał pierwszy taki mój komin, który jest podszyty polarem. Bardzo pracochłonny.
A tutaj ja jako manekin :) hehhe
Jest to mój ukochany motyw :) Drobny i bardzo kolorowy :)
Mam już dwie poduszki, misia i zabieram się za robienie dużego koca. Myślę, że będę prace postępowe Wam pokazywać.
Miłego tygodnia wszystkim życzę :) Ja dalej się kuruję :) zatoki nie dają mi spokoju :(
Wspaniały komin :-) Cudne kolory.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia Ci życzę.
Pozdrawiam serdecznie.
Ale super kolorowo:)
OdpowiedzUsuń